A może są dorodniejsze? Zdrowsze, liczniejsze? Co je różni od grzybów z innych lasów? Czy to, że rosną w Parku Narodowym czyni je wyjątkowymi? Odpowiedź brzmi: tak. Są chronione. I sporo kosztują w porównaniu z tymi z innych, publicznych, nie objętych najwyższą formą ochrony miejsc.
Wokół Warszawy jest sporo lasów – Lasy Chojnowskie, Lasy Chotomowskie, Puszcza Biała, Puszcza Bolimowska, Lasy Drewnickie, Lasy Nieporęckie, Puszcza Kozienicka, Las Młochowski. Niektóre bliżej, niektóre ciut dalej, ale nadal w zasięgu jednodniowej wycieczki.
Tam grzyby można legalnie zbierać.
A co z tymi kampinoskimi? Owszem, kuszą, widać je ze szlaków, ale pamiętajmy, że Park Narodowy to nie las miejski, to obszar, który ma za zadanie ochronę najcenniejszych fragmentów przyrody. Mamy wielkie szczęście, że w pobliżu stolicy kraju jest piękna, bogata we florę i faunę puszcza. Ona dziczeje, odradza się po wielu latach ingerencji człowieka. Jest matecznikiem rzadkich gatunków. Dzięki temu, że nie wkraczamy w jej najdziksze obszary, dzięki temu, że można poruszać się po niej tylko wzdłuż wyznaczonych szlaków swój dom odnalazły tu wilki, jelenie, łosie i najrzadsze gatunki ptaków. Chronimy jej prywatność i jesteśmy tam tylko gośćmi.
Czy zbieranie grzybów z tego miejsca jest aż tak niebezpieczne? Czy tej cennej przyrody aż tak ubędzie? Rozumiemy, że coroczne grzybobranie mamy w zasadzie w genach. Jak mało który naród celebrujemy jesienne wyprawy po grzyby, marynowanie, suszenie, duszenie z cebulką. I ta tradycja jest piękna, ale można ją pogodzić z kulturą, szacunkiem i troską o przyrodę. Przemierzanie Puszczy Kampinoskiej poza szlakami to płoszenie zwierząt, naruszanie ich siedlisk i niszczenie runa. Nawołujące się grupy grzybiarzy, zaparkowane w środku lasu samochody – tak wygląda Puszcza w ostatnich dniach. Nie sposób przy każdym grzybie postawić strażnika, nie sposób upomnieć każdej buszującej w lesie osoby i nie sposób każdego ukarać wysokim mandatem. Ale można odwołać się do rozsądku. Poprosić w imieniu przyrody Kampinoskiego Parku Narodowego.
Bądźmy w Puszczy gośćmi. Kulturalnymi, uważnymi, znającymi bardzo proste zasady. Puszczę Kampinoską podziwiamy ze szlaków. I nie wynosimy jej do domu.