Ze względu na walory historyczne związane z zabudową fortyfikacyjną, osiedle Twierdza Modlin staje się powoli miejscem przyciągającym rzesze turystów, zarówno krajowych jak i z zagranicy. Duży wpływ na rozwój turystyki ma Lotnisko Modlin oraz właściciele najdłuższego w Europie obiektu koszarowego.
Liczne imprezy organizowane na terenie Twierdzy Modlin zwiększają jej atrakcyjność będąc dla jednych źródłem zysków a dla mieszkańców osiedla niejednokrotnie utrapieniem. Brak wcześniejszych informacji o zaplanowanej imprezie po prostu dezorganizuje normalne funkcjonowanie osiedla.
Ale dość narzekań, już pierwsze jaskółki poprawy sytuacji dają się zauważyć. Władze w końcu zrozumiały jakie znaczenie dla rozwoju miasta można uzyskać z właściwej promocji Twierdzy Modlin.
Obecnie budowana jest ścieżka rowerowa, remontowany budynek klubu oficerskiego. Jedni uważają, że jest to tzw. „kiełbasa” przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi a inni do których i ja należę popierają te inicjatywy. Co do ścieżki rowerowej można mieć różne zastrzeżenia.
Potrzeba czy nie skoro, w pierwszej kolejności należałoby wyremontować drogi i chodniki oraz usprawnić sieć kanalizacyjną rozdzielając ścieki od wody opadowej.
Natomiast jak najszybsze wyremontowanie klubu i oddanie do użytku z przeznaczeniem na centrum kulturalno rozrywkowe uważam za priorytetowe zadanie celem uzdrowienia obecnej sytuacji w tym zakresie.
Dlatego też, zapraszam władze miasta, samorządowców z rady miejskiej na czele z Przewodniczącym Komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego, aby w godzinach wieczornych od 22.00. do 3.00 nad ranem pomiędzy piątkiem a niedzielą, zapoznali się z życiem kulturalnym naszego osiedla.
Nocne wyścigi na jedną „milę” na ul. Chrzanowskiego czy 29 Listopada to utrapienie dla ludzi chcących spokojnie spać. Możliwość nocnego nabycia alkoholu wyzwala u smakoszy tego trunku różne emocje.
Od sklepu nocnego, wokół pawilonu handlowego a po spożyciu w parku odbywają się nocne libacje. Tłuczenie na ulicach butelek po spożytym alkoholu, pijackie śpiewy i bardzo głośne koleżeńskie rozmowy to codzienność. To trzeba zobaczyć a nie udawać, że nic się nie dzieje. Wszystko to nie wpływa dobrze na poczucie bezpieczeństwa. Trzeba z tym jak najszybciej skończyć.
Dlatego też zapraszam zacnych przedstawicieli władz samorządowych w towarzystwie stróży prawa do wypicia „jednego” w jednym z licznych o tej porze dnia miejscu zagospodarowanym przez entuzjastów kulturalnego spędzania czasu. Jest to straszna choroba wymagająca jak najszybszego wyleczenia.
Ale jacy radni taka rada – jaka rada takie miasto. Nadchodzi pora na zmianę oby na lepszą.
Oleksiak Włodzimierz