Pilne
  • Wyniki wyborów II Tury Wyborów Samorządowych *** NOWY DWÓR MAZOWIECKI: Sebastian Sosiński 59,88% - Jacek Kowalski  40,12% *** NASIELSK: Radosław Kasiak 53,19%, Dawid Domała 46,81%  *** LEONCIN: Adam Krawczak 56,81%, Tomasz Koc 43,19% ***                Wyniki wyborów II Tury Wyborów Samorządowych *** NOWY DWÓR MAZOWIECKI: Sebastian Sosiński 59,88% - Jacek Kowalski  40,12% *** NASIELSK: Radosław Kasiak 53,19%, Dawid Domała 46,81%  *** LEONCIN: Adam Krawczak 56,81%, Tomasz Koc 43,19% ***

Nowe zarzuty dla członków gangu „obcinaczy palców”

Kolejny członek grupy mokotowskiej przerwał zmowę milczenia i współpracuje z prokuraturą w Nowym Dworze Mazowieckim oraz policjantami wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw KSP. Efektem tej „spowiedzi” są nowe zarzuty dla czołowych postaci bandy, w tym jej najbrutalniejszej podgrupy tzw. gangu obcinaczy palców: Sebastiana L. ps. Lepa, Artura N. ps. Arczi i Grzegorza K. ps. Ojciec.

W ostatnich dniach funkcjonariusze stołecznego „terroru” doprowadzili do prokuratury w Nowym Dworze Mazowieckim 10 członków „Mokotowa”, odbywających aktualnie wyroki lub siedzących w areszcie. Nowe zarzuty – aż 33 – usłyszeli Sebastian L. ps. Lepa, Artur N. ps. Arczi, Grzegorz K. ps. Ojciec. Oskar Z. ps. Oskar oraz Krzysztof M. ps. Mikuś, Krzysztof B., Robert B., Grzegorz A., Piotr M. i Tomasz D.

Pierwszy z podejrzanych uważany jest za obecnego wicebossa „Mokotowa”, który przejął schedę po Zbigniewie C. ps. Daks (zmarł w grudniu 2019 r. na raka). Niewiele mniej wysoką pozycję w bandzie pełni „Arczi”, wieloletni wspólnik „Lepy”. Obaj mieli być zamieszani także w działalność gangu „obcinaczy palców”.

To najbardziej brutalny odłam grupy mokotowskiej, który porywał ludzi dla okupu. Co ciekawe przed warszawskimi sądami toczą się aktualnie aż trzy procesy „obcinaczy” odpowiadających w różnych konfiguracjach za uprowadzenia oraz zabójstwa.

Ten bandycki duet został już skazany za napady na właścicieli kantorów i jubilerów oraz przedsiębiorców w latach 2011-2013. Dodatkowo „Lepa” jest podejrzany o kierowanie gangiem, który opanował areszt śledczy na warszawskiej Białołęce. Po skorumpowaniu około 20 strażników, gangsterzy handlowali za kratami narkotykami, alkoholem, oferowali także na przykład dostęp do telefonów.

Nowe zarzuty dla czołówki „Mokotowa” to efekt przerwania mafijnej omerty przez Artura K., współdziałającego z tą organizacją przez kilka lat. Do współpracy nakłonić go miał doświadczony śledczy, który obecnie pracuje w Prokuraturze Rejonowej w Nowym Dworze Mazowieckim.

Według oficjalnych informacji, sprawa dotyczy na razie ośmiu przestępstw między innymi śmiertelnego pobicia w 2003 r., pomocnictwa do usiłowania zabójstwa we wrześniu 2002 r. oraz czterech uprowadzeń z lat 2003-2004.

Na wniosek prokuratury Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim, aresztował wszystkich podejrzanych. Śledczy nie wykluczają kolejnych zarzutów dla gangsterów z „Mokotowa”.

Gang „obcinaczy palców” zaczął działać w 2002 r., jednak przez dwa pierwsze lata bandytom udało się operować bez rozgłosu. Gdy w 2004 r. grupa zamordowała jednego z uprowadzonych, jej istnienie ujawniło „Życie Warszawy”.

Szybko okazało się, że za serią uprowadzeń w Warszawie i okolicach stoi jedna ekipa. Wyjątkowo okrutna – znakiem rozpoznawczym gangsterów było żądanie okupu pod groźbą okaleczenia porwanego. W kilku przypadkach do rodzin ofiar trafiły obcięte palce ich bliskich.

„Obcinaczy” charakteryzowała nie tylko wyjątkowa brutalność i bezwzględność, ale także bardzo dobra organizacja. Przestępcy poznawali rozkład dnia ofiar, często śledząc je na przykład za pomocą elektronicznych nadajników.

Podział zadań w gangu był ściśle zhierarchizowany. Uprowadzeń dokonywali najbardziej zaufani członkowie grupy. Rejon, w którym miało nastąpić uprowadzenie był jednocześnie zabezpieczany przez „wsparcie”, które używało skanerów częstotliwości policyjnych. Zanim gangsterzy podjęli okup, dokładnie sprawdzali okolicę i wybierali takie miejsca, w których ryzyko zatrzymania przez policję było minimalne. Jednocześnie sprawdzali, czy rodzina uprowadzonego nie współpracuje z policją.

Gang „obcinaczy placów” dokonał w latach 2003-2005 co najmniej 20 uprowadzeń. Ciał Harisha H. i Eweliny B. nie odnaleziono. Pod koniec 2008 roku zmarł jeden z mężczyzn porwanych przez zwyrodnialców, zostawiając żonę z trójką małych dzieci. Nigdy nie doszedł do siebie po trudach porwania.

Według ustaleń prokuratorów i policjantów, ta dzika banda zarobiła na uprowadzeniach, co najmniej 7 milionów złotych . Przestępcy próbowali porwać między innymi jednego z synów Henryka N. ps. Dziad, bossa gangu ząbkowsko-praskiego. Ich zakładnikiem był także jeden z mazowieckich potentatów budowlanych i jeden z domniemanych aferzystów.

Ads Blocker Image Powered by Code Help Pro

Wyłacz adblocka!

Wykryliśmy, że używasz rozszerzeń do blokowania reklam. Utrzymujemy się wyłącznie z reklam. Wesprzyj nas, wyłączając je.