Wracamy do sprawy zwłok 76-latka, które 10- godzin leżały na środku ulicy Zdobywców Kosmosu w Nowym Dworze Mazowieckim. Wszystko to za sprawą braku wolnego prokuratora, który wykonałby czynności na miejscu.
W poniedziałek 3 października informowaliśmy o zwłokach, które leżą na ulicy od wielu godzin. Dopiero po 10 godzinach zwłoki zostały zabrane przez zakład pogrzebowy.
76-latek jadąc samochodem prawdopodobnie stracił przytomność i uderzył w zaparkowanego peugeota. Świadkowie wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe i wyciągnęli z wnętrza pojazdu nieprzytomnego mężczyznę. Natychmiast rozpoczęła się reanimacja, która zakończyła się zgonem. Lekarz przykrył ciało i odjechał. Policjanci o zdarzeniu poinformowali prokuratora, który kazał czekać na jego przyjazd.
W tym samym czasie śledczy wykonywali czynności procesowe w Modlinie Starym, gdzie ujawniono zwłoki kobiety i mężczyzny. Czynności na miejscu zakończyły się około północy i prokurator udał się na ulicę Zdobywców Kosmosu, gdzie również wykonał czynności procesowe i pozwolił zabrać ciało.
Od godziny 16 do 2 w nocy ruch na ulicy Zdobywców Kosmosu był wstrzymany przez policję, która wspólnie z ekipą zakładu pogrzebowego oczekiwała na przyjazd prokuratora, który osobiście chciał wykonać czynności. Mimo, że w tym czasie był tylko jeden prokurator, który był zajęty zdarzeniem w Modlinie, policjanci mogli sami wykonać czynności i zlecić przewiezienie zwłok do Zakładu Medycyny Sądowej. Na to jednak nie było zgody prokuratury.
Prokurator Łukasz Łapczyński, Rzecznik Prasowy Prokuratury Okręgowej Warszawa – Praga powiedział w rozmowie z Warszawą w pigułce, że toczy się postępowanie wyjaśniające czemu czynności trwały tak długo. Nadmienia jednak, że w tym czasie prowadzono inne działania w terenie, które zajmowały bardzo dużo czasu.
/PJ/