W sobotę (30.12) w godzinach 12-14 w sklepach sieci Kaufland przeprowadzony zostanie strajk ostrzegawczy. Pracownicy domagają się podwyżek oraz zatrudnieniu większej ilości osób na zmianach. Jeśli rozmowy z zarządem sieci nie przyniosą efektów, wkrótce należy spodziewać się strajku generalnego.
Od pewnego czasu w sieci sklepów Kaufland trwa spór zbiorowy pracowników z zarządem. Miedzyzakładowa Organizacja OPZZ Konfederacja Pracy domaga się od sieci podwyżki od 1 stycznia na poziomie 1200 złotych brutto. Firma zadeklarowała możliwość podwyżki o 300 złotych brutto. Propozycja ta nie spotkała się z akceptacją pracowników.
– Domagamy się zwiększenia zatrudnienia o około 30%. Pracowników ubywa, dochodzi więcej obowiązków a pensje nie rosną. Mamy dużo pracy. Człowiek wraca do domu i nie jest w stanie się zregenerować przed kolejną zmianą – wylicza w rozmowie z naszą redakcją Wojciech Jędrusiak przewodniczący Miedzyzakładowej Organizacji OPZZ Konfederacja Pracy.
Kolejnym z postulatów jest zwiększenie odpisu na Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych do poziomu gwarantowanego przez ustawę. Pracownicy wchodząc w spór zbiorowy, przystąpili do mediacji, które zakończyły się fiaskiem.
– Pracodawca poinformował, że co roku przewiduje podwyżki na poziomie jaki sam uzna za stosowny. Kaufland nie widzi możliwości zwiększenia odpisu na fundusz socjalny z powodu braku środków. Za chwilę słyszymy jakie to dochody wypracowaliśmy w 250 sklepach w całej Polsce. Jest to absurd – dodaje Jędrusiak.
Jeśli dalsze negocjacje nie przyniosą efektów, przeprowadzone zostanie referendum strajkowe i jeśli większość pracowników opowie się za strajkiem, to sieci sklepów, może grozić strajk generalny.
Do sprawy będzie wracać.