4 lata więzienia, obowiązek poddania się terapii, 10-letni zakaz kontaktów z trzema pokrzywdzonymi i nakaz wypłaty im w sumie 30 tys. zł zadośćuczynienia oraz dożywotni zakaz pracy z dziećmi – to nieprawomocny wyrok wobec zakonnika Macieja Sz. za molestowanie nieletnich.
Wyrok wobec zakonnika z klasztoru Zakonu Braci Mniejszych Kapucynów w Zakroczymiu wydał w ubiegłym tygodniu Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim – poinformował w poniedziałek Sąd Okręgowy Warszawa-Praga oraz Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga.
Akt oskarżenia przeciw Maciejowi Sz. wysłała w 2014 r. Prokuratura Rejonowa w Nowym Dworze. Groziło mu do 12 lat więzienia za „inne czynności seksualne” wobec nieletnich (nie chodziło o obcowanie płciowe, ale głównie o tzw. zły dotyk i pocałunki). W listopadzie 2013 r. zakonnik trafił do aresztu, z którego wyszedł w grudniu 2014 r. – dwa miesiące po rozpoczęciu procesu.
Jak mówiła w 2014 r. szefowa nowodworskiej prokuratury Emilia Krystek, Sz. postawiono zarzuty dwóch przestępstw doprowadzenia do „innej czynności seksualnej” nieletnich poniżej lat 15; doprowadzenia nieletniego do poddania się „innej czynności seksualnej” i jej wykonania przy nadużyciu zaufania, a także przestępstwa zakwalifikowanego jako zgwałcenie.
Według prokuratury Sz. wykorzystywał pozycję duchownego do nawiązywania kontaktów z nieletnimi, w ten sposób pozyskując ich zaufanie. „Czynów o charakterze seksualnym wobec nieletnich oskarżony dopuszczał się co najmniej od 1993 r.” – mówiła Krystek. Data ostatniego zarzucanego mu czynu to lipiec 2013 r.
Prokuratura podkreślała, że pokrzywdzeni musieli skorzystać z terapii psychologicznej dla złagodzenia „szczególnie silnych doświadczeń traumatycznych, jakich doznali”. Krystek powiedziała, że ustalonych pokrzywdzonych było początkowo czterech, ale sprawa jednego z nich musiała zostać umorzona wobec przedawnienia karalności.
Proces był niejawny. 17 marca Sąd Rejonowy w Nowym Dworze pod przewodnictwem sędziego Pawła Ciska wymierzył Sz. karę łączną 4 lat pozbawienia wolności.
Kto by pomyślał ci sami Kapucyni, którzy odmawiali ślubów ciężarnym pannom młodym!? Na misję do Syrii powinni wysłać tego Kapucyna!
Pamietam Kapucynów z tego, że mniej a czasami za darmo dawali Ślub Kościelny… w ramach walki ciągłej z tzw. Farą, czyli Kościołem Parafialnym.
Czytając wiadomość na spokojnie, coś mi zgrzyta w klasyfikacji tego przestępstwa.
Czy można pisać o zgwałceniu ?
Przecież wcześniej jest mowa o pocałunkach i tzw, „złym dotyku”.
Czy wyrok nie był tak wysoki tylko dlatego, by przywalić „czarnym” ?
Przecież gdyby wymienione czyny uznać za zgwałcenie, to chyba połowa szkolnych wuefistów siedziałaby w ciupie.
Zresztą w urzędach pełnych kobiet jest jeszcze gorzej – czasami to są niemalże haremy burmistrzów, czy prezydentów. Przypomnę przykład Olsztyna.