Kolejny dzień procesu w którym oskarżony jest Karl Pfeffer to min. zeznania wędkarza i kierowcy taksówki. Mężczyźni opowiadali przed sądem o wydarzeniach z Nowego Dworu Mazowieckim, gdzie jak zeznał oskarżony, do rzeki Wisły wrzucił paczki z poćwiartowanym ciałem swojej matki Gretchen Pfeffer.
W sprawie zeznania złożył 35-letni kierowca przewozu na aplikację. Mężczyzna zeznał, że nie pamięta kursu, bo takich przez prawie 3 lata od zdarzenia miał setki. Zeznania złożył również wędkarz, który opowiedział jak przy jednym z filarów mostu wyłowił z rzeki Wisły paczkę owiniętą metalową siatką i zaklejoną taśmą. Jak sam przyznał paczka byłą ciężka i mężczyzna po wyłowieniu wrzucił ją ponownie do rzeki. Pakunek natychmiast miał zatonąć. Wędkarz o swoim znalezisku opowiedział policjantom gdy zobaczył, że prowadzą działania w rejonie mostu im. Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim.
Przez wiele miesięcy służby w tym Federalne Biuro Śledcze z Warszawy, przeszukiwali dno rzeki w miejscu które wskazał Karl. Mężczyzna rozczłonkowane zwłoki matki miał wrzucić w kilku paczkach do rzeki i odjechać z miejsca. W tym samym miejscu wędkarz wyłowił pasującą do opisu paczkę. Jednak służbom nie udało się odnaleźć ciała Gretchen. Oskarżonemu synowi grozi dożywocie.
Ruszył proces w sprawie zabójstwa i wrzucenia zwłok do Wisły