We wtorek (11.07) w Sądzie Okręgowym w Warszawie ogłoszono wyrok dla 27-letniego Karla Pfeffera, który skazany został na 25-lat więzienia za zabójstwo swojej matki 68-letniej Grethen. Skazany po zabójstwie miał zbeszcześcić zwłoki matki poprzez poćwiartowanie jej ciała. Amerykanin miał również zwłoki w sześciu paczkach wrzucić do rzeki Wisły z mostu im. Piłsudskiego w Nowym Dworze Mazowieckim. Mimo szeroko zakrojonych akcji poszukiwawczych prowadzonych również przez funkcjonariuszy FBI, ciała 68-latki nigdy nie odnaleziono.
We wtorek (11.07) w Sądzie Okręgowym w Warszawie zjawili się przedstawiciele wielu redakcji mediów regionalnych i krajowych. Wszyscy czekali na wyrok sądu w głośnej sprawie 27-letniego amerykanina Karla Pfeffera, który jak wykazano w toku śledztwa a następnie potwierdzono na licznych rozprawach sądowych, w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku zabił i poćwiartował zwłoki swojej matki z którą zamieszkiwał na warszawskim Żoliborzu. Po zapakowaniu w paczki, zwłoki zostały wyrzucone w 6 częściach do rzeki Wisły w Nowym Dworze Mazowieckim. Już w listopadzie 2021 roku, jako pierwsi pisaliśmy o prowadzonych na rzece Wiśle poszukiwaniach pakunków z ciałem 68-latki.
Sąd ustalił, że 27-latek w chwili popełnienia przestępstw był poczytalny, jednakże był pod wpływem narkotyków. – Biegli w opinii sądowo psychiatrycznej wskazali, że zaobserwowane przez nich cechy osobowości oskarżonego w połączeniu z zaburzonymi relacjami z matką i uzależnieniem od substacji psychoaktywnych, miały znaczenie na dokonanie przez niego zabójstwa. Karl miał jednak w znacznym stopniu ograniczoną możliwość pokierowania swoim zachowaniem. Biegli wskazali, że źródłem tej ograniczonej zdolności jest wynikająca z ciężko zaburzonej osobowości, skłonność do działań impulsywnych – uzasadniła wyrok sędzia Agnieszka Domańska.
Sąd skazał również 27-letniego amerykanina na rok pozbawienia wolności za posługiwanie się kartą płatniczą zamordowanej matki, już po jej śmierci.
– Sąd musiał rozstrzygnąć w zakresie kary jaka została wymierzona. Sąd wymierza karę według swojego uznania w granicach przewidzianych przez ustawę. Uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu, biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Sąd za czyn z artykułu 148 par. 1 kodeksu karnego orzekał w granicach od 8 do 15 lat, mógł orzec karę 25 lat pozbawienia wolności bądź karę dożywotniego pozbawienia wolności. W okolicznościach dotyczących niniejszej sprawy mając na uwadze dowody zgromadzone w toku postępowania, sąd uznał, że zasadne będzie kary surowej ale nie kary eliminującej oskarżonego ze społeczeństwa. Kara dożywotniego pozbwienia winna być orzekana wobec sprawców którym trudno przypisać możliwości resocjalizacyjne. Sąd stoi na stanowisku, że kara 25-lat pozbawienia wolności, jest tą karą, która będzie karą wystarczającą ale jednocześnie niezbędną do przeprowadzenia procesu resocjalizacji – dodała sędzia Domańska.
Sąd do 1 grudnia na wniosek Prokuratury Okręgowej przedłużył areszt tymczasowy.
Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura Okręgowa już zapowiedziała apelację, domagając się dożywotniego pozbawienia wolności. Adwokat oskarżonego również zapowiedział apelację i domagać się będzie uniewinnienia oskarżonego.
Ruszył proces w sprawie zabójstwa i wrzucenia zwłok do Wisły
Wędkarz wyłowił paczkę z Wisły. Czy to były zwłoki Gretchen?
„Nie jestem winny zamordowania mojej matki ale jestem winny jej śmierci”
